Hiszpańskie Espadryle i paryska kurtka od Diora

Noszę XIV wieczne buty... Tak na poważnie, espadryle to buty z długowieczną historią. Pochodzą z Hiszpanii, dokładniej z Katalonii. Ich nazwa wywodzi się od słowa "espadrenya", które oznacza trawę śródziemnomorską, wykorzystywaną do produkcji sznurów. Nie przesadzam z długowieczną historią, ponieważ pierwsze buty tego typu powstawały w XIV wieku. Każdy niedowiarek, może potwierdzić tę tezę, odwiedzając hiszpańskie muzeum w Grandzie (to tam możemy obejrzeć prototypy tego obuwia). Sznurkowe buty były dowodem potwierdzającym tezę - potrzeba jest matką wynalazków. Noszone przez żołnierzy i żeglarzy, kiedyś ratowały stopy biednych Katalończyków, którzy sami produkowali lekkie i przede wszystkim tanie buciki. Espadryle to buty, które wkroczyły na wybiegi, dzięki parze utalentowanych ikon mody. Ich "rodzicami" są projektant Yves Saint Laurent i rzemieśliniczka Isabel Castaner. Spotkanie tej cudownej dwójki było ratunkiem dla firmy produkującej tradycyjne buty z plecioną podeszwą, która borykała się z olbrzymimi problemami finansowymi. W 1960 roku, w Paryżu początkujący wtedy, Yves Saint Laurent zainteresował się nietypowymi butami prezentowanymi przez firmę Castaner, na targach mody. Laurent zaproponował współpracę Isabeli. Wspólnie zaprezentowali nowe oblicze sznurkowej podeszwy, jaką były espadryle na koturnie, tym samym podbili serca kobiet na całym świecie! Za szczyt sukcesu espadryli, bez wątpienia wskazuję okres popularności amerykańskiego serialu "Miami Vice", w 1980 roku - wszyscy  chcieli nosić buty na podeszwie wykonanej ze sznurka. Espadryle to idealna opcja na letnią pogodę Możemy je łączyć z różnego typu kreacjami, nie martwiąc się o upał, czy brak wygody. 
Prezentując tę stylizację chcę zwrócić Waszą uwagę na jeszcze jeden element, to dżinsowa katana. Od czasu kiedy w 1905 roku marka Levi Strauss (szerzej kojarzona jako Levis) wypuściła na rynek swoją dżinsową kurtkę, ta pojawia się na wybiegach i w witrynach sklepów na całym świecie. Katana kojarzy mi się z latami 90, ale warto zdać sobie sprawę, że jest ona tak kultowa i powszechnie obecna, jak sam dżins. Klasyczna dżinsówka nie zawsze musi być taka klasyczna. Moja jest biała, zadrukowana różowym printem - krój jest ten sam, ale forma nieco zmieniona. Perełka w mojej szafie pochodzi z francuskiego domu mody Christiana Diora (może kiedyś opowiem Wam historię o tym jak do mnie trafiła :) ).  Mam ją już kilka lat i wiem, że zostanie ze mną do końca życia. Brzmi patetycznie, ale uwierzcie moda na dżinsowe kurtki wraca jak bumerang! Uwielbiam ją łączyć z eleganckimi strojami, ale także całkowicie luźnymi, sportowymi ubraniami. Klasyka, piękno, wygoda – to co cenię najbardziej. 











KURTKA - CHRISTIAN DIOR
BLUZKA - RIVER ISLAND
SPODNIE - PRIMARK/ATMOSPHERE
ESPADRYLE - NEW LOOK
TOREBKA - PRIMARK/ATMOSPHERE
ZEGAREK -  GINO ROSSI

ZDJĘCIA - MONIKA WROŃSKA 

You Might Also Like

3 komentarze

Instagram

Flickr Images